Stolica...

Dzień był zaplanowany na rejs statkiem po wybrzeżu, ale plany było trzeba zmienić ze względu na pogodę. Od samego ranka padało, ja już byłem nerwowy bo wiedziałem że nie uda mi się zrealizować zamierzonego planu zwiedzania. Tym razem nie miałem zamiaru zwiedzać stolicy wyspy, chciałem tym razem postawić na przyrodę i z dala omijać miasta. Droga do Cagliari zleciała nam na burzy, raz było ciemno po chili świeciło słońce i znowu padało. Tak przez cały dzień. Wokoło stolicy robiło się już coraz ciaśniej na drodze, a ścisłe centrum to już korek i szukanie miejsca na zaparkowanie naszego czterokołowego wechikułu. Po około 30 minutach się udało, centrum skupia się wokół zamku. Trudno mi opisywać zabytki ponieważ nie zwiedzałem z miasta z przewodnikiem tylko gdzie nogi poniosą. Nie lubię muzeów, a uwielbiam zwykłe codzienne życie. Miasto ma piękną zabudowę architektoniczną, wielkie wrażenie robią budynki zlokalizowane przy Via Roma.
Knajpki i kafeterie żyją swoim spokojnym, ospałym życiem nawet w ścisłym centrum dużego Włoskiego miasta. Tu nikt się nie spieszy, ludzie są sobie życzliwi, uśmiechnięci, brzmi jak bajka, a jednak.
Podczas żadnego mojego pobytu w Italii nie spotkałem się z chamstwem, jak że popularnym w życiu codziennym. Szkoda że nie było mi dane urodzić się w tym kraju
Polecam spacer po wąskich uliczkach, zawieszone praniem, odwiedzenia kafejki i koniecznie lody. Jak już pisałem na Sycylii były boskie, ale Sardynia również dorównuje swojej siostrzanej wyspie. Niebo w gębie Lodziarnia to miejsce które odwiedzaliśmy codziennie, i nie kończyło się na jednej porcji.
Wzdłuż Via Roma z jednej strony ciągną się piękne kamienice ,z drugiej portowy deptak. Port turystyczny, a w nim prywatne luksusowe jachty i wielkie turystyczne statki. Turystów bardzo mało, jednak w stolicy było ich najwięcej, również rodaków.
Choć Cagliari nie było w planach, to nie żałuję zmiany trasy. Pogoda z biegiem dnia robiła się coraz gorsza, a miło być pięknie i słonecznie.

Zdjęcia (69)

Komentarze (3)