Nie zbyt dobrze kojarzyło mi się to miasto, ale wieczorem postanowiliśmy pojechać na kolacje. Moje zaskoczenie i jednocześnie wielkie rozczarowanie. W miasteczku otwarta była tylko jedna lodziarnia i skończyło się na connoli ( mniammmmmm)
Dzień zakończył się potworną wichurą i ulewą. Nasz dach na odludziu, aż huczał od deszczu.