To moje drugie podejście do Izraela. Pierwsze nie wspominam najmilej, wtedy powiedziałem, że moja noga już w tym kraju nie stanie. Jednak tylko krowa zdania nie zmienia. Może po kolei ...
Wracając z Jordanii do Egiptu, zostałem zatrzymany na granicy za przewożenie koranu! Była zadyma na całego, 100 pytań do...po co? dla kogo... Dla mnie to pamiątka z Ammanu i tyle, dla mnich to już coś więcej. Miły to ja jestem do czasu, a ten czas właśnie miną.
Była totalna zadyma, chcieli żebym zostawiał koran w koszu, ale... ja nienawidzę jak mi ktoś coś KARZĘ , więc to nie wchodziło w grę.
Celnicy dali za wygraną i przeszedłem z koranem.
Kolejnym powodem i mojej niechęci do Izraela jest i było wymiana paszportu przez pieczątkę.Tym razem udało się wbić na kartkę, poprzednio niestety nie i jadąc do Libii musiałem go wymienić.
Dobra koniec moich wywodów:)
Jadąc do Jerozolimy dostałem informacje, że pada deszcz,śnieg i jest bardzo zimno. Pomyślałem to znak...nie dla mnie ten kraj.
Wielką uwagę zawsze stawiam na naturalne światło do zdjęć.Słońce musi być, a ta informacja mnie zaniepokoiła.
Jednak Jerozolima przywitała nas niebieskim niebem, pięknym słońcem i potwornie zimnym wiatrem. W końcu nie można mieć wszystkiego.
Panorama z Góry Oliwnej na miasto robi wielkie wrażenie:) Złota kopuła meczetu Omara, bije po oczach.Co mnie bardzo zaskoczyło to ilość grobów. Nigdy nie przepuszczałem,że Jerozolima to jedno wielkie cmentarzysko. Podobno najdroższe miejsce spoczynku na świecie.
Miasto jest otoczone wielkim i grubym murem. Przy wejściu bramki bezpieczeństwa, dla kobiet, mężczyzn i turystów. Każdy plecak musi być prześwietlony , a my przechodzimy przez bramkę. Przejście ogrodzone wysokimi bramkami z kolcami, pokryte plandeką,żeby nie było widać co jest za. Nad Ścianą Płaczu przechodzi się drewnianym tunelem. Wychodzi się na plac obok meczetu Al Aksa, kawałem dalej przepiękny plac z meczetem Omara. Wspaniały widok!!!!Na mnie zrobił niesamowite wielkie wrażenie. Złoto w połączeniu z różnymi odcieniami turkusu to samo piękno. Było nam dane zwiedzać miasto w niedzielny ranek, kiedy jeszcze nie było żadnych innych ludzi.Wspaniałe uczucie:)) Architektura i kolor mozaiki to dla mnie przedsionek wymarzonego Uzbekistanu. "Moja chwila " podczas tego wyjazdu to właśnie pusty plac przed meczetem.
Uliczki starej Jerozolimy są identyczne i naprawdę można się zgubić. Zapach który zapamiętałem to zapach pieczonego chleba w wielu piekarniach. Każda uliczka z pełnym monitoringiem, kamery są wszędzie.Dokładnie jak w Big Brother:)
Bazylika Grobu Pańskiego i Golgota to obowiązkowe miejsce każdej wycieczki. Pozostawię to miejsca bez opisu bo chyba jest zbędny. Obojętnie w co i kogo się wierzy warto zobaczyć!
Kolejnym miejscem to Ściana Płaczu. Kolejna bramka, strażnicy z kałaszami i już można chodzić dalej.
Ściana jest podzielona jak wszystko tutaj na strefę męską i żeńską.
Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie wszedł do środka, i zobaczył jak naprawdę tam wygląda. Zaintrygowało mnie po co młodzi mężczyżni wiążą sobie ręce skórzanym paskiem. Jak się pózniej okazało,żeby być bliżej swojej wiary.Ortodoksyjni żydzi to jest to:)
Dla mnie to nic innego jak jedna wielka sekta z mafią! Kobiety golące głowę i chodzące w jednakowych perukach ...normalne to to nie jest! Jednak większość ludzi musi w coś lub kogoś wierzyć. Ja wierzę w swoje marzenia i tyle. Ogólnie Jerozolima mnie nie powaliła.