Dziwne uczucie jak noc nie różni się od dnia i zawsze jest jasno. Dzień zaczął się pięknie, niebieskie niebo i słońce. To czego zawsze oczekuje na wyjazdach:) Śniadanie i poszliśmy szukać biura naszych gospodarzy, żeby zostawić bagaże.
Helsinki i wszystko co jest do zobaczenia jest do spokojnego obejścia w kilka godzin. Miasto ładne, ale jakoś szczególnie mnie nie porwało. Turystów widać głównie w ścisłym centrum. Zazdroszczę im spokoju i luzu. W porze lunchu na trawie,ławkach ,kanjpkach wszędzie wypoczywali ludzie. Spokojnie bez pośpiechu, klaksonów, nie to co w Polsce. Uliczki wyglądają jak na południu, kawiarenki, kwiaty i małe sklepiki.
Nawet nie wiem kiedy dzień zleciał, prom do Talina odpływa o 18,30, odebranie bagażu i tramwaj do portu. Z centrum dojedziemy linią nr 9, bilet kupiony w automacie to koszt 2,5 euro, u kierowcy 3 euro.
Prom wielki, ludzi dużo, mamy najtańsze bilety więc nie mamy przypisanego miejsca. Siadamy na górnym pokładzie , gdzie świeci słonko, mewy latają i widać tylko morze.
Kolejna noc to już inny kraj:)