Całą noc lała i lało, poranek równie w deszczu, szybkie śniadanie i w drogę. Opuszczamy Serbie i kolejnym krajem na szalonym objezdzie jest Macedonia. DO granicy nic się nie zmienia, w górach to prawie nic nie widać. Przejście pokonujemy bez problemu i czekania i po 40 minutach jesteśmy w stolicy Macedonii.
W Skopie nad miastem góruje Twierdza Kale, widać ją z każdego miejsca w centrum. Osobiście nie przepadam za takimi miejscami,ale panorama na miasto jest nawet nawet. Słońce zaczęło prażyć , więc i uśmiech jest.
Miasto podzielone jest na dwie części, starą z zapachem bazarów arabskich i nową z monumentalnymi pomnikami i marmurowymi gmachami. Zawsze wolałem stare, i tym razem również. Wąskie uliczki, meczety i trafiamy na bazar. Tam gwar i szum i cudowny zapach przypraw, sziszy. Typowe arabskie klimaty:) Nie sposób się nie skusić na wspaniale wyglądające owoce. Winogrona to sama słoneczna słodycz. Małe kanjpki i ten zapach jedzenia. Jednak kraje arabskie mają swój niepowtarzalny klimat. Starówka to wąskie uliczki i główny deptak ,uliczka z wyrobami jubilerskimi, cepeliada, z jedzeniem.Turystów jednak o tej porze roku jest już niewielu. Na głównym placu stoi meczet Murata Paszy, tu życie toczy się swoim wolnym tempem. Zapachy robią swoje i co chwile coś jemy:) Obok starówki znajdziemy czerwoną wieżę zegarową, na której czas się zatrzymał w czasie trzęsienie ziemi w 1963. Szkoda, że nie możemy tu zostać dłużej i zobaczyć miasta nocą.
Na drugim brzegu rzeki miasto wygląda już w 100 % inaczej. Budowa goni budowę, budynki , a raczej gmaszyska wielkie, z przepychem. Biały marmur, postacie , jest tu trochę kiczu, ale widać ogromne pieniądze które Macedończycy inwestują w swoją stolice. Skopie to miasto pomnikiem stojace. Pomniki są tu wszędzie, nie jakieś małe pomniczki,ale wielkie górujące nad głowami. Wszystko tu jest wielkie, czyste i okwiecone takie idealne miasto. Za kilka lat to będzie wilka europejska metropolia. Jednym się to podoba inny mniej, ja należę to tych pierwszych. Bez Unijnych pieniędzy taki mały i biedny kraj świetnie sobie radzi. Wszędzie knajpki pełno ludzi sączących kawę , kobiety elegancji, pachnące. Fajne miasto, chciałbym tu wrócić za kilka lat i zobaczyć jak wygląda już " całkowicie zbudowane"
Niestety wycieczki zorganizowane maja to do siebie, że czas nagli i trzeba jechać dalej. W Macedonii zostajemy jednak jeszcze przez kolejne 3 dni.