Geoblog.pl    bartek13    Podróże    Katar,Tajlandia,Kambodża,Birma 2014    Nie tędy droga...
Zwiń mapę
2014
13
sty

Nie tędy droga...

 
Birma
Birma, Meiktila
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11819 km
 
W dzisiejszym dniu plany były inne ,ale los je pokrzyżował :) Widocznie tak miało być! Jak już wspominałem mieliśmy jechać do Bago, później do Yangonu i na plażę. Kobieta w hotelu zle zrozumiała i sprzedała nam bilet do Bagan zamiast do Bago. Na bilecie jednak nie ma trasy z jakiego miasta do jakiego więc pojechaliśmy. W połowie trasy coś mi nie grało bo mieliśmy wjechać na jedyną „ autostradę” a jechaliśmy ciągle górami. Oczywiście miałem racje nie ma autobusu do Bago tylko do Yangonu, przez Bago, a my zamiast jechać na południe wracamy się w kierunku na północy. Wysadzili nas w Meiktilia, tam mieliśmy się przesiąść na właściwy autobus do byłej stolicy.
Miasto nawet duże, Bus Station okazał się ulicą, wysadzili pojechali. Chłopy się zbiegli , bo dzisiaj atrakcją miasteczka było dwóch białych. Jeden twierdził, że Bus Station nie ma, inny że jest pod miastem, kolejny że daleko i za 10 $ nas zawiozą. Stanęło jak zawsze , że idziemy na nogach! Całe 100 metrów dalej był Bus Station, a raczej firma która miała tam biuro i jezdził do Yangonu. Kobieta jednak nie mówiła nic po angielsku, zaraz przyleciała koleżanka z drugiej strony ulicy i nam pomogła. Autobus był i owszem ,ale o 21 wieczorem, a była godzina 13. Trudno się mówi innego wyjścia i tak nie mieliśmy. Zobaczymy miasto poza szlakami turystycznymi. Biały turysta chyba często tu nie bywa, bo jak nigdzie indziej ludzie się na nas patrzyli, wołali machali. Na targu to na 100 % byliśmy atrakcją, wszyscy bez wyjątku się patrzyli i śmiali z naszych kapeluszy. Nie wiem o co im chodziło, ale my śmialiśmy się razem z nimi:) Na targu można znalezć wszystko, jedna dzielnica to złoto, inna ryby , jeszcze inna mięso, krawcowe. Karol skorzystał i pani przyszyła mu guziki w koszuli:) Fajnie jest móc poczuć normalne życie ludności, bez tych wszystkich stworów turystycznych. W bocznych ulicach widać prawdziwą biedę. W okolicach dworca kolejowego wyglądało to na slamsy, kilka osób wyciągało ręce po pieniądze. Na torach kolejowych toczy się wiejskie życie, świnie leża, kury pieją ,wszędzie śmieci i śmieci. Kompletnie sobie z nimi nie radzą, w każdym miejscu w którym byliśmy jest dokładnie tak samo. Tam gdzie stoją, tam je rzucą. Bycie białym nie zawsze niesie ze sobą korzyści. W dwóch miejscach zobaczyli „ bankomaty „ to myśleli biały to głupi i zapłaci więcej. Raz zamówiłem lokalnego sprita i chciałem od razu zapłacić i usłyszałem 10 $. Wybuchłem śmiechem i poszliśmy dalej. Obiad znaleźliśmy na kamieniu. Kobiecina smażyła placki polane czekolada i kokosem, jeden placek całe 100 kyat, czyli 30 groszy!!!
W Yangonie mieliśmy wypłacić kasę z bankomatu bo już się zasoby przywiezione i zarazem przeznaczone na wyjazd kończą, więc postanowiliśmy poszukać banku. Tu kolejna niespodzianka:) Po wejściu do pomieszczenia gdzie znajdował się bankomat z banku przybiegała pani, pan i ochrona. Na początku chcieliśmy wypłacić równowartość 100 $, ale… w jednym banku można jednorazowo wypłacić równowartość 5 $, w innym 10 % w kolejnym już 1000$. Pani nam towarzyszyła i pokazywała jak i co żeby wszystko poszło gładko:) Wypłaciliśmy jednak za dużo niż planowaliśmy i otrzymaliśmy spory plik kasy. Pan przyleciał i przyniósł reklamówkę na kasę:) W banku spora ilość klientów, ale jak weszliśmy zamienić je na grubsze, to bank zamarł i prawie wszyscy obsługiwali nas. Raczej się patrzyli, ale kilka osób kolejno liczyło kasę dana i otrzymaną:) To się nazywa obsługa klienta na najwyższym poziomie!
Jakoś zleciało i o 20 czekaliśmy już na nasz autobus do byłej stolicy. Na Bus Station ruch jak na Marszałkowskiej. Ludzie przywozili paczki do przesyłki, cały luk bagażowy zapakowany towarem, kury piały – chyba z zachwytu:) Autokar to prawdziwy luksus!!!!!Sporo miejsca na nogi, podusia, koc, złote klamki do schowka na bagaż podręczny, w oknach kotary, na podłodze dywany. Carska Rosja, z plazmy leciał serial. Cena biletu to 9000 kyat, i sami miejscowi. Po północy obowiązkowy postój na jedzenie i przy wyjściu każdy otrzymał szczotkę do zębów i pastę. Szkoda tylko , że faceci mają prawdziwy syf w ustach. W żadnym odwiedzonym kraju nie brzydziłem się mieszkańcami co właśnie w Birmie facetami. Są brudni, odrażający ….fujjjj!!!!
Do celu podróży przyjechaliśmy kilka minut po 3 w nocy, a na tutejszym Bus Station ludzi jak w ulu!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (66)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2014-02-06 12:23
Uwielbiam uliczny handel,szczegolnie w egzotycznych krajach.
 
 
bartek13
Bartek
zwiedził 24.5% świata (49 państw)
Zasoby: 331 wpisów331 243 komentarze243 10861 zdjęć10861 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
28.10.2016 - 07.11.2016
 
 
02.05.2016 - 09.05.2016
 
 
03.05.2015 - 06.05.2015