Dzisiejsza noc była bardzo szybka. Punkt 8 stoimy przed hostelem i czekamy na naszego " przyjaciela". Czekam , czekamy i nic... wczoraj mi dał numer telefonu idę do recepcji poprosić o telefon. Chłopak dzwoni i nasz frend mówi, że będzie za 10 minut.
Przyjechał ze swoim przyjacielem i jedziemy, najpierw na stacje, chce dać za paliwo, ale upiera się kilkakrotnie , że nie. Ok, kupiłem dla nas wszystkich śniadanie i jedziemy. Co chwile pytają się co robimy, ile zarabiamy, ile u nas kosztuje telefon jaki mam. Gdzie byłem i 100 pytań do. Myślałem, że to normalna ludzka ciekawość, ale... o tym za chwile:)
Droga zajęła nam ponad godzinę, widoki za oknem powalające. Góry w Iranie są przepiękne i robią wielkie wrażenie. Po drodze zajeżdzamy do jakiegoś garażu, przyjaciele wychodzą, wracają po chwili zapytać się czy mogę im pożyczyć kasę. Chcą coś kupić i mają tylko kartę, a można tylko gotówką. Spoko, dla mnie nie ma problemu, bo taka wycieczka i tak kosztuję więc luz. Jedziemy dalej , mijamy Shahdad i po chwili dojeżdzamy do celu!!!!!! Kopara opada na piach i tak zostaje przez dłuższą chwile. Przepięknie, żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać tego co widzimy. Krajobraz jak z Marsa. Kręcimy się po okolicy... jak kiedyś zobaczyłem zdjęcie z Kalut to wiedziałem, że muszę to zobaczyć na własne oczy. Tak się stało, i nie zawiodło mnie to marzenie. Zero komercji tylko samo piękno!!!
Droga do Kerman minęła nam szybko, chłopaki pytali się gdzie mają nas zawieść. Ja , że na dworzec autobusowy, bo będziemy jechać do Yazd. Nie wiedziałem o której godzinie są autobusy, a chcieliśmy w nocy być już na miejscu.
I teraz już przestało być miło, pytam się ile płace za paliwo. Oni nic, patrzą na siebie coś do siebie mówią i mój " frend " wyskakuje z ceną 200 $. Ja dawno się tak nie uśmiałem, mówię mu, że w Kaszanie braliśmy taxi na dwa dni za 120 $ na 4 osoby, w tym była jeszcze kolacja i śniadanie. On, że taka jest cena. Jak zapytałem się dlaczego wczoraj i dziś rano mówił, że nic nie będzie to kosztowało. Dał głowę na dół i milczał. Nagle stawka zeszła do 100 $, ja , że mogę mu dać 20 $ od osoby. On , że 50, dałem mu 40 $ i się rozstaliśmy. Tak to wygląda Irańska gościnność. Już się nigdy na coś takiego nie dam nabrać.
Na dworcu okazuję się , ze za 10 minut jedzie autobus do Yazd. Robię szybkie zakupu jedzenia i jedziemy. Tym razem w autobusie już nie było gorąco tylko lodowato. Niestety na nic się dały moje prośby.
Poznym wieczorem dojechaliśmy do Yazd, wysadzili nas na drodze i pojechali dalej. Zaraz pojawiło się taxi , że za 10000 zawiezie nas do centrum. Zaczynam targowanie, koleś stoi przy swoim. Nie wiadomo skąd pojawia się inny i mówi , że zawiezie nas za 2500. Wsiadamy i jedziemy. Mówię, że jedziemy do Frendli Hotel, on star śpiewka , nie ma wolnych pokoi. Ma za to lepszy hostel i tańszy. Upieram się , że ma nas zawieść inaczej wysiadamy. Podjeżdzamy pod starówkę, i nagle cena jest dwa razy wyższa. Ja już wkurwiony, bo nienawidzę tego. On , że to była cena za osobę. Daje mu i niech spierdala. Prowadzi nas do hotelu, ale.. to nie tan co chciałem. Ja już wkurwiony i recepcjonisty pytam się gdzie jest Frendly hotel, była za rogiem .Idziemy ,on za nami. Hotel super, patio i prawdziwe luksusy. Pokój pokazuje nam sam właściciel i mówi, że dwójka kosztuje 40 $ ze śniadaniem. Zaczynam się targować, on niechętnie. Jak się okazało, ten taxiarz powiedział mu , że nas tu przyprowadził i chce kasę. Negocjacja trwała dobrą chwile, już wychodziliśmy kiedy powiedział 25 $. Dla mnie ta cena jest ok. Zostajemy na najbliższe dwie noce.